top of page

Luty w leśnej kuchni


Luty zaskakuje mnie w tym roku ogromnie. Wabi smakami i natchnieniem. Dzisiaj będzie o zupie chrzanowej. Wiem, że większości z was kojarzy się ona z wiosną, ale naprawdę warto jeść ją ciepłą zimą. Dlaczego ? Zupa chrzanowa to czysty, pyszny antybiotyk. W tak ciepłą zimę, wszyscy jesteśmy narażeni na wiele chorób. Dlatego warto pamiętać o niej.


Składniki:

2 korzenie chrzanu, łyżka octu/ octu jabłkowego/ soku z cytryny/ kwasku cytrynowego, kilka grzybków: Wodnicha jasnożółta, suszone mięso wołowe, łyżka smalcu, 0,5l wody, szklanka maślanki/ kefiru, sól do smaku


Chrzan kroimy na wiórki i skrapiamy octem/sokiem lub rozpuszczonym kwaskiem cytrynowym. To spowoduje, że zupa nie będzie gorzka, a z chrzanu wydobędziemy ostrość. W menażce gotujemy suszone mięso ze smalcem. Dodajemy grzyby. Jak wszystko nam zmięknie dodajemy chrzan i na maluteńkim ogniu czekamy, aż chrzan nam zmięknie. Zdejmujemy z ognia. Dodajemy maślanki/ kefiru. Dosalamy - jeśli trzeba, czasami mięso suszone jest tak słone, że nie potrzeba dosalać. Podgrzewamy tak, aby nam się zupa nie zważyła. I gotowe !



Mniszek pospolity zwany także lekarskim. Wysoka temperatura prażenia spowoduje rozkład "gorzkości" czyli sok mleczny w którym mamy metabolity, które są toksyczne. Zapytacie co pozostanie w korzeniu ? Pozostanie skrobia o smaku dość słodkim, inulina, która wspomaga nasz metabolizm, powoduje obniżenie poziomu cholesterolu, zapobiegając zaparciom, redukuje toksyczne metabolity, poprawia wchłanianie wapnia z układu pokarmowego. Ale to nie koniec dóbr w korzeniu. Zawiera on dużo soli potasowych, które powinniśmy nadrabiać przy wysiłku i stresie.

Jak już wykopiemy korzeń mniszka, należy go oczyścić, pokroić na równe kawałki (by uprażyły się równocześnie). Wsypujemy do menażki i na żarze prażymy. Nie podlewamy wodą, nie dodajemy tłuszczu. Ot na sucho. Przy prażeniu może unosić się lekki zapach spalenizny, ale nie zrażamy się. Zapach powoli będzie stawał się przyjemniejszy.



Korzeń powinien być czarny po uprażeniu. W środku będzie brązowy, ciemno brązowy. Zapach będzie bardzo przyjemny. Uprażony korzeń mielimy, zaparzamy i pijemy ze smakiem :)



Ja parzę przez szmatkę. Wtedy kawa ma piękną czarną barwę, bez "fusów". W smaku jest bardzo przyjemna. Lekko słodkawa. Dla mnie ma lekko orzechowy posmak. Z mlekiem smakuje wybornie :)





Wyróżnione posty
Ostatnie posty
Archiwum
Wyszukaj wg tagów
Podążaj za nami
  • Facebook Basic Square
  • Twitter Basic Square
  • Google+ Basic Square
bottom of page